Prokuratura zarzuca Miłoszowi W. obcowanie płciowe z małoletnią oraz rozpijanie małoletnich - powiedział nam Jan Klocek rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach (28.02.20). Łącznie Miłoszowi W. postawiono cztery zarzuty. Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Postępowanie w tej sprawie toczyło się za zamkniętymi drzwiami ze względu na dobro małoletnich, którzy mają poniżej lat 15.
Przypomnijmy: Miłosz W. został zatrzymany przez policję w połowie września 2019 roku, po powrocie z zagranicznego wyjazdu na którym występowały jego podopieczne. Prokuratura Rejonowa w Starachowicach postawiła mu wtedy dwa zarzuty związane z czynami krzywdzącymi osoby nieletnie, a sąd rozpatrzył pozytywnie wniosek śledczych o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. 28 lutego do Sądu Okręgowego w Kielcach wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie.
We wrześniu 2019 roku z jedną z byłych podopiecznych Miłosza W. rozmawiał Bartosz Manicz.
On był takim człowiekiem, który wzbudzał zaufanie, robił wokół siebie taką aurę ciepłego człowieka, który chce pomóc. Na zajęciach te najmłodsze dziewczynki brał na kolana, tak jakby siedziały u taty czy dziadka, wtulone w niego. Odwoził nas do domu, dziewczynki przychodziły do niego do domu na obiady, na kawę - opowiada była podopieczna. Jeździł z nimi nad wodę a później robił zdjęcia i publikował na FB. Nie spodziewałam się, że to zajdzie tak daleko. Ale najbardziej niestosowne było to, że pił alkohol. Pił na wyjazdach, potrafił się napić na zajęciach.