Wertując zasoby internetu udało nam się natknąć na felieton Krystyny Jandy, który ukazał się w miesięczniku „Uroda“, nr 4/1999. Treść tej publikacji dotyczy dwóch bliskich nam tematów, czyli naszej kolejki wąskotorowej oraz miasta Iłży. Pozwalamy sobie na zacytowanie obszernych fragmentów tego felietonu, życząc wszystkim przyjemnej lektury - czytamy na fanpage Kolej Wąskotorowa Iłża - Marcule.
Miałam dziesięć, jedenaście, trzynaście lat. Co roku wakacje spędzałam u ukochanych dziadków w Starachowicach. Tam miałam mój pokój, gliniane iłżeckie garnki, książki [...] Tam też była kolejka wąskotorowa Starachowice – Iłża, stały szlak moich fascynacji i ówczesnych uniesień. Tam była wolność, lato, las, gorąco. Tam szło się kilometrami po rozgrzanej szynie z chłopakiem, śpiewając ,śmiejąc się i wyznając sobie wszystko co jest do wyznania. [...] Tam kolejka jechała tak wolno, że zakochany we mnie chłopak mógł wyskoczyć i wrócić po chwili z zauważoną z okna kolejki poziomką - napisała artystka, która urodziła się w Starachowicach.
Link do całego artykułu Krystyny Jandy tutaj: