Zamknięcie grozi zakładom w Steyr w Austrii, oraz w Plauen i Wittlich w Niemczech - podaje Bloomberg. Likwidacja 9,5 tys. stanowisk pracy ma poprawić wynik operacyjny firmy o 1,8 miliarda euro.
A co z zakładem MAN - a w Starachowicach? To pytanie zadaliśmy przewodniczącemu ZZ Solidarność Janowi Sewerynowi.
Potwierdzam te informacje - mówi Jan Seweryn - to będzie dotyczyło Niemiec i Austrii. Z tego co udało mi się ustalić, sytuacja ta nie dotyczy naszych starachowickich zakładów MAN - a. W tej sprawie mam dziś spotkanie, będę znał więcej szczegółów na ten temat - dodaje Seweryn. Ale uspokajam, myślę że u nas to przejdzie bokiem, przede wszystkim mamy tańsze koszty i sporo zamówień na autobusy.
Nie trzeba było długo czekać aż nowy prezes MAN Andreas Tostmann wprowadzi w życie zapowiadane przez siebie zmiany „którymi nie wszyscy się zgodzą”. W ubiegły piątek poinformowano, że w ramach oszczędności i poprawy wyników finansowych koncernu zwolnionych będzie około 9,5 tysiąca pracowników (wcześniej mówiło się o 6,5 tysiącu). Zwolnienia miałyby dotknąć głównie pracowników zakładów zlokalizowanych w Niemczech i Austrii. W tej chwili w sześciu zakładach znajdujących się w tych krajach zatrudnionych jest około 25 tysięcy osób (w tym około 20 tysięcy w Niemczech). Tak wielka redukcja oznacza, że zwolniony miałby być co drugi pracownik! Najprawdopodobniej dojdzie do zamknięcia kilku za-kładów i przeniesienia produkcji do innych firm koncernu. Z planami Zarządu nie zgadza się Rada Zakładowa i jej przewodniczący Saki Stimoniaris, który stwierdzi, że „Niedopuszczalne jest, aby zwolnienia z pracy i zamykanie zakładów były jedynymi rozwiązaniami, jakie może wymyślić zarząd”. Czy redukcja zatrudnienia dotknie także zakłady MAN-a w Polsce nie wiadomo, ale wszystko na to wskazuje, że jednak nie, bo koszty produkcji w naszym kraju są kilkakrotnie niższe niż w Niemczech. Być może część produkcji z Niemiec przeniesiona zostanie właśnie do Polski. Nie wydaje się, że problemy dotyczące zakładów produkujących ciężarówki, a te właśnie są produkowane w Niemczech i Austrii, przełożą się na produkcję autobusów w zakładach MAN-a w Starachowicach i w Ankarze. Na chwilę obecną plany produkcyj-ne w MAN w Starachowicach są bardzo wysokie, bo do końca bieżącego roku i w całym roku 2021 produkowane ma być dwanaście autobusów dziennie - napisał po spotkaniu Jan Sewery .
Wszystko wskazuje na to, że na te decyzje wpłynął globalny kryzys wywołany przez pandemię koronawirusa i wywołany nim spadek popytu na samochody. W starachowickich zakładach MAN pracuje 3 500 osób.