Naszą wirtualna podróż zaczniemy od zakonu Cystersów, którzy do Wąchocka przybyli w 1179 r. na zaproszenie biskupa krakowskiego Gedeona. Na początek poznamy trzy wersje powstania samej nazwy Wąchock.
Jedna z wersji pochodzenia nazwy Wąchock odnosi się do polowań. Iść na polowanie w XII w. mówiło się " iść w ochoczko", później upraszczano to do " iść w wąchoczko" , a z "wąchoczka" i " ochoczka" powstał Wąchock. Druga wersja mówi, że nazwa Wąchock ma pochodzić od słowa "wąchód" , które oznacza wąskie przejście przez rzekę i od tego słowa w przyszłości ma pochodzić nazwa miejscowości. Ale wszyscy przewodnicy opowiadający o pochodzeniu nazwy Wąchock odwołują się do legendy o polowaniu króla Bolesława Krzywoustego - opowiada nasz przewodnik Aneta Marciniak.
W latach 1218–1239 włoski warsztat cysterski brata Simona wzniósł tu kamienne opactwo wzorowane na architekturze toskańskiej. Do dziś zachował się pierwotny romański układ zespołu klasztornego. W latach późniejszych zespół klasztorny wielokrotnie przebudowywano. Z pierwotnego oryginalnego wyglądu zachowało się jednak kilka elementów. Sam opis zabudowań znajdziemy w wielu przewodnikach, a my poznamy legendę związana z kościołem.
Legenda dotyczy kaplicy ukrzyżowania w której warto zwrócić uwagę na dolną cześć ołtarza, tam znajdziemy tzw.antepedium. I tu znajduje się wyjaśnienie pewnej zagadki - dlaczego na Cystersów mówi się "maminsynki" Matki Bożej.
W samym klasztorze znajdziemy kilka miejsc, które warto zobaczyć np. kapitularz, karcer czy refektarz. Sam karcer świadczy o tym, że i braciszkowie nie byli doskonali. O słabościach Cystersów mówi chociażby kolejna legenda dotycząca opata klasztoru w Wąchocku, brata Mikołaja.
Wszystkie pomieszczenia opactwa o których wspominaliśmy są ogólnodostępne, bracia Cystersi są przyjaźnie nastawieni do turystów a hitem wśród turystów odwiedzających mury opactwa są pierogi serwowane w klasztornej kawiarence. Z opactwa Cystersów przenosimy się na łono natury poznamy legendę "trzech świnek", legenda z przesłaniem dla mam, które mają czasami dość swoich pociech.
Legenda opowiada o pewnej ubogiej wdowie, która zabrała swoje dzieci na odpust u św.Rocha. Dzieci jak to dzieci, rozhasane, rozgadane, wszystko chciały i to i tamto. Wdowa w pewnym momencie miała już tego serdecznie dość.
Druga wersja tej legendy mówi o gospodarzu, który pędził na targ dwie świnki z zamiarem sprzedaży. Historia w tym przypadku jest analogiczna, gospodarz przeklął świnki, które zamieniły się w kamień.
Wąchock to oczywiście również legendarny sołtys, partyzanci, piękny zalew na rzece Kamiennej. Miasteczko, które powinno być obowiązkowym punktem dla każdego planującego odwiedziny w województwie świętokrzyskim. A już za tydzień celem naszej wycieczki będzie Skarżysko Kamienna i Końskie.