Pan Andrzej to bardzo skromna osoba, już na początku rozmowy z nami zaznacza, że nie ma o czym mówić. Miałem w domu maszynę, potrafię szyć więc to robię. To nie zasługuje na jakąś szczególną uwagę - mówi nasz rozmówca. Pan Andrzej dziennie szyje ze swoich materiałów około 30 maseczek, a potem dostarcza je starszym osobom z sąsiedztwa.
"Mam maszynę, potrafię szyć, miałem trochę bawełny w domu więc pomyślałem, że trzeba z tego uszyć maseczki. Maseczki rozdaję ludziom starszym, bo nie wszyscy mają możliwość się w nie zaopatrzyć. Starsi ludzie nie mają internetu a w aptekach i sklepach maseczki są trudno dostępne. Chodzę z maseczkami do ludzi starszych, przeważnie moich sąsiadów ale rozdaję też maseczki seniorom w sklepach - dodaje nasz rozmówca.
Andrzej Mroczek pochodzi ze Starachowic, obecnie mieszka w jednej z podkieleckich wsi. Jest nauczycielem, służy też w Wojskach Obrony Terytorialnej. Dla nas to bohater drugiego planu.
Polecany artykuł: