Ślimak luzytańskie osiągają nawet 15 cm długości, są pomarańczowo-brązowe, pozbawione muszli, a dla każdego właściciela ogrodu to prawdziwa zmora . Do Europy dotarł wraz z importowanymi roślinami z Półwyspu Iberyjskiego i szybko się zadomowił. Stopniowo zaczął też kolonizować coraz większe obszary, docierając w końcu także do Polski.
Gość z Półwyspu Iberyjskiego jest wszystkożerny i niczym nie pogardzi. Z upodobaniem pożera różne części roślin i resztki organiczne, ale skusi się też na drobną padlinę, małe bezkręgowce, a nawet karmę dla zwierząt czy resztki jedzenia. Jego przysmakiem jest marchew, sałata, kapusta, truskawki i aksamitki, ale równie chętnie zjada też wiele innych roślin.
Ten gatunek ślimaka nie ma w naszym kraju naturalnych wrogów, jest po prostu niesmaczny dla ptaków, gadów czy gryzoni. Na żer ślimak luzytański wychodzi nocą lub w dni pochmurne i wilgotne, dlatego w ciągu dnia ciężko go dostrzec. Kolejnym problemem jest jego duża płodność. Jeden osobnik może złożyć nawet 400-500 jaj w ciągu roku.
Pozbywanie się szkodnika z ogrodu jest wyjątkowo pracochłonna. Warto zacząć od profilaktyki, polegającej m.in. na usunięciu z rabat pojemników, pod którymi zwierzęta się chowają, ważne jest też częste koszenie trawy.Efektywne jest też ręczne wyłapywanie i niszczenie ślimaków. Warto też wspomóc się bardziej efektywnymi metodami takimi jak np. pułapki wypełnione wabiącym płynem (np. uwielbianym przez ślimaki piwem). Inne sposoby walki ze ślimakami to środki chemiczne.
Oprócz nagich ślimaków spotykamy tez wstężyki ogrodowe. Mariusz Zawłocki urzędnik z gminy Brody nagrał wstężyki u siebie w ogrodzie.