W niedzielę do szpitala z objawami wskazującymi na koronawirusa trafił jeden ze strażaków pełniących służbę w skarżyskie straży pożarnej. Badanie potwierdziło obecność COVID - 19. Jutro przebadanych zostanie 15 osób, które miały kontakt z funkcjonariuszem, następnie badania przejdą kolejne osoby.
W jednostce natychmiast podjęto działania, aby zminimalizować zagrożenie dla reszty załogi. Wytypowano około 40 osób, które miały kontakt z chorym funkcjonariuszem. Od tego czasu osoby te nie przychodzą do pracy i na służbę. Jutro przejdą testy - powiedział nam Andrzej Pyzik zastępca komendanta Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku-Kamiennej. W tym momencie nie ma żadnego zagrożenia dla prawidłowego funkcjonowania jednostki.
W straży pożarnej na terenie całego kraju już w momencie pojawienia się koronawirusa w Polsce wprowadzono zmiany w systemie pracy, aby ograniczyć kontakty pomiędzy strażakami. Tak samo jest w skarżyskiej jednostce.
Od kilku miesięcy mamy czterozmianowy system służby. Polega to na tym, że mamy podzielonych strażaków na cztery grupy, przez tydzień pracują dwie ekipy a w następnym tygodniu kolejne dwie. W ten sposób, osoby te nie mają ze sobą kontaktu. Na zmianie jest tyle samo osób, co w normalnych okolicznościach. Nie ma zagrożenia, że ciągłość służby zostanie przerwana. Jeśli jednak założymy czarny scenariusz, że będzie nam brakować ludzi, to będziemy wspomagani przez inne jednostki i wówczas też nie będzie zagrożenia dla prawidłowego funkcjonowania komendy – dodaje zastępca komendanta.