Dogoniliśmy dzikie psy na chwilę ale później znów wróciły - pisze autorka nagrania na Spotted: Starachowice. Były to dzikie głodne psy które chciały ja poprostu zjeść, sami się baliśmy bo byliśmy z małym dzieckiem. Ksiądz do którego poszliśmy z filmem stwierdził " proszę się nie przejmować owce mają grubą skórę nic im nie będzie "
W tej sprawie na interwencję udali się dziś o godzinie 16:00 obrońcy zwierząt: Artur Spytkowski ze Schroniska w Rudniku i Majka Dębicka.
W tej chwili nikt nie chce z nami rozmawiać, ani dopuścić nas do zaatakowanego zwierzęcia - relacjonują nam obrońcy zwierząt. Na miejsce wezwaliśmy policję, która mamy nadzieję pomoże nam w tej sprawie. Nie wiemy w jakim stanie jest zaatakowana owca, zależy nam na tym aby jej pomóc - dodają.
To nie pierwsza tego typu sprawa jeśli chodzi o Mini ZOO w Kałkowie. O zwierzętach osłabionych, bez wody i jedzenia pisaliśmy w sierpniu 2020 roku. Tak wygląda ich los.