Szpital Starachowice

i

Autor: PZOZ Starachowice Szpital Starachowice

Dramatyczne wyznanie starachowickiej pielęgniarki chorej na Covid 19. Zostawili mnie samą! (aktualizacja)

2020-12-28 19:39

Takie historie są najtrudniejsze do opisania. Robię to na prośbę pielęgniarki z wieloletnim stażem, która przez ostatnie miesiące opiekowała się chorymi na Covid-19 w starachowickim szpitalu. Teraz kobieta została zarażona. Jej stan jest bardzo ciężki ... w dramatycznym wyznaniu napisała "Ja już żywa z tego nie wyjdę, lekarze zostawili mnie samą!"

W tym materiale przedstawiamy fragmenty korespondencji, jakie pielęgniarka napisała do naszej redakcji:

No to mam Covida, leżę na ortopedii. Ja już żywa z tego nie wyjdę. Płytek we krwi mam 53 (norma liczby płytek we krwi wynosi 150–400 tys) twarz, ręce i nogi - obrzęk. Ortopeda był u mnie rano 2 minuty. Badania pobrane wczoraj nie wiem czy ktoś oglądał. Dostałam okrojone leki, nic od gorączki, dopiero po moim telefonie do lekarzy dali mi dożylnie paracetamol.

Kobieta opisała też warunki w jakich przebywa:

Inni chorzy w takiej sytuacji dawno dostaliby płytki na ratunek. Od wczoraj czekam na osocze i nic... Na oddziale jest około 16 stopni, wszystkie klamki powyciągane i wieje zimno. Czemu pielęgniarki umierają? Bo są tak samo "zaopiekowane" jak ja. W tej chwili (19:00) mam 39,8 a temperatura wciąż rośnie (...),  a ja boję się o swoje życie.

List z prośbą o pomoc otrzymaliśmy od  pielęgniarki ze starachowickiego szpitala, która przepracowała w placówce wiele lat. Korespondencja dotarła do naszej redakcji dziś (28.12.2020) o godzinie 19:00

Dlaczego na szpitalnych salach jest tak zimno? Dlaczego tak przebiega leczenie i czy to standardowe procedury w przypadku ciężkich przypadków Covid -19? Te pytania zadamy dyrektorowi starachowickiego szpitala Grzegorzowi Kalecie.

Dziś (29.12.2020) otrzymaliśmy stanowisko PZOZ Starachowice w tej sprawie podpisane przez dyrektora Grzegorza Kaletę:

Pacjentka zgłosiła się do szpitala w niedzielę, 27 grudnia br. w późnych godzinach wieczornych. Od początku odmawiała przyjmowania ordynowanych leków, żądając innych według swego uznania, w tym leków przeciwgorączkowych. W poniedziałek, w godzinach popołudniowych pacjentka odmówiła przyjęcia osocza, twierdząc, że jest niewłaściwa pora dnia. Ponadto nie wyraziła zgody na założenie wkłucia przez personel oddziału ortopedii. Według relacji personelu pielęgniarskiego pacjentka pali w toalecie, co nie wpływa na poprawę zdrowia i nie jest wskazane podczas diagnostyki i leczenia ciężkiego przebiegu zakażenia wirusowego. Mając na uwadze specyfikę obecnej pracy szpitala, jako szpital koordynacyjny (covidowy) w placówce stosowane są we wszystkich oddziałach szpitalnych tożsame procedury i standardy wdrożone na potrzeby walki z Covid-19. Temperatura na oddziale oscyluje w granicach 21 stopni Celsjusza, w sali w której przebywała pacjentka temperatura wynosiła 20,8 stopni Celsjusza. Wdrożone przez PZOZ procedury i instrukcje, choć w wielu przypadkach mogą wydawać się uciążliwe wprowadzone są w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo każdego pacjenta. Dlatego w oknach usunięto klamki, pozostawiono jednak możliwość jego uchylenia w górnej jego części - napisano w stanowisku PZOZ.

Szczepienia medyków

Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]