Historia wątpliwej jakości "artysty" rozpoczęła się kilka dni temu, kiedy to mieszkańcy w różnych częściach miasta zaczęli zgłaszać akty wandalizmu. W sprawę poszukiwania sprawcy zaangażował się sam prezydent Starachowic publikując na FB swoisty list gończy. Efekt- sprawcę wychwyciła lokalna firma i opublikowała post na swojej tablicy ( patrz poniżej).
Teraz służbom pozostaje ustalenie personaliów sprawcy. My czekamy na informacje z wysokością kary...a powinna być surowa. I jeszcze jedno pytanie czy monitoring miejski na pewno spełnia pokładane w nim oczekiwania?