Kobieta, właścicielka posesji podczas prac ogrodniczych wykopała granat ręczny F-1. Saperzy z jednostki na kieleckiej Bukówce zabezpieczyli znalezisko. Przedmiot niebezpieczny zostanie przewieziony na poligon OSPWL Dęba i zniszczony - czytamy na stronie Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach.
Granat ręczny F-1 jest pozostałością po drugiej wojnie światowej, ale w dalszym ciągu używanym. To broń, która doskonale radzi sobie w walce z wrogiem. Jego promień śmiertelny to dwieście metrów.
Kobiet sama zajęła się granatem. Dokładnie go wyszorowała, po czym stwierdziła, że jest niebezpieczny i przykryła... wiadrem. Następnie powiadomiła odpowiednie służby. To bardzo niebezpieczne zachowanie, bo samo dotykanie takiego przedmiotu może doprowadzić do tragedii - ostrzegają saperzy.
Saperzy z Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych prawie codziennie wyjeżdżają, by podejmować powojenne pozostałości. Tylko w czerwcu 2020 roku żołnierze z 31 Patrolu Saperskiego podjęli ponad 1000 przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych.
Polecany artykuł: