Czy znaleźliśmy "samolot"? Kolejne poszukiwania, które miały zweryfikować "legendę" o wraku samolotu w wielkopiecowym kanale zakończyły się sukcesem. Efektem poszukiwań prowadzonych przez pana Artura Polańskiego jest kilka aluminiowych fragmentów z widocznym śladami nitowania. Teraz czas na weryfikację znaleziska. Czy uda się ustalić z jakiej maszyny może ono pochodzić? - napisał Paweł Kołodziejski dyrektor starachowickiego muzeum po ostatnich poszukiwaniach na muzealnym terenie.
Panu Arturowi udało się w kanale wielkopiecowym odszukać kilka elementów aluminiowych, co mogłoby potwierdzać krążące opowieści o szczątkach samolotu. Przypuszczam jednak, że nawet jeżeli są to, lub były fragmenty jakiegoś samolotu to raczej zostały one przywiezione na teren Wielkiego Pieca w celu przetopienia jako surowiec wtórny. Wątpliwe jest, że jakiś samolot został, np w czasie wojny zestrzelony i swój lot zakończył w tym miejscu - dodał dyrektor muzeum Paweł Kołodziejski.
Teraz spróbujemy zidentyfikować te odnalezione fragmenty. Eksplorator nie wyklucza dalszych poszukiwań więc postaramy się raz na zawsze rozwiązać krążąca w lokalnej społeczności "legendę" - mówi Paweł Kołodziejski
A pod wpisem o poszukiwaniach internauci potwierdzają "że to nie tylko legenda"
- To nie legenda, tylko prawda . Widziałem ten samolot wbity w południowy brzeg kanału. Duże elementy kadłuba i skrzydeł. Było to ok 1980 roku.
- Mój ojciec pracował w elektrociepłowni tuż obok Wielkiego Pieca. Był naocznym świadkiem jak samolot został wyciągnięty z miejsca rozbicia w 1984 roku . Został wyciągnięty dwoma dźwigami. Kupił go ktoś z Niemiec.
- To prawda ...w latach 80 tych...były w z lewej strony kanału mocno wystające z ziemi przy drzewach.. części aluminiowe ...samolotu...nitowane...sam widziałem brzegi blachy...z zaokrągleniem od kabiny...
- Za młodego w nim siedziałem, nawet kilka zegarów na kokpicie było.
Polub nasz fanpage ESKA Starachowice News na Facebooku! Znajdziesz tam najświeższe informacje z Twojego miasta i okolicy